Nie musicie być na idealnej diecie. Zasada 80/20 pozwala jednocześnie zachować zasady zdrowego odżywiania i podjeść sobie coś, co lubicie. Fast fooda, ciastko albo butelkę piwa. Perfekcjonizm w jedzeniu może bowiem doprowadzić do zaburzeń odżywiania.
Żeby się nie zniechęcić
W największym skrócie wspomniana zasada zwraca nam uwagę, aby 80 procent dostarczanych kalorii stanowiła zdrowa, nieprzetworzona żywność, a pozostałe 20 – tzw. jedzenie przyjemnościowe, niekoniecznie odżywcze. Po co właśnie tak? Bo pozwala łagodniej przejść na zdrowe odżywianie.
– Jeśli miałbyś w diecie tylko 1% zdrowych produktów, to pewnie byś się tej diety trzymał, ale szybko skończyłbyś jako otyły diabetyk z nadciśnieniem. Natomiast mając 99% zdrowych produktów mógłbyś się szybko zniechęcić – tłumaczy dr Damian Parol na swoim blogu.
Celem zmiana nawyków
Ta zasada przeznaczona jest głównie dla osób, które mniej więcej wiedzą, na czym polega zbilansowana dieta. I nie chodzi o to, aby proporcje odżywiania wynosiły dokładnie 80/20. Czasami to będzie 60/40 albo 70/30. Jeśli wdrożymy w życie zasadę, powoli zmienimy przyzwyczajenia żywieniowe. Musimy także mieć pojęcie, jakich produktów szukać: jakie są źródła zdrowych węglowodanów, białek, tłuszczów, błonnika – składników mineralnych i witaminy.
Damian Wiatrowski, ekspert żywieniowy i bloger, przyznaje, że dzięki wprowadzeniu tej zasady od kilku lat nie musi kontrolować swej diety. – Zbilansowany system odżywiania sprawdza się u zdrowych osób i bez problemu da stosować się go latami z super efektami dla naszego ciała i psychiki – przekonuje. Zwraca jednak uwagę, na pewnym ograniczeniem tej zasady są napady łaknienia na śmieciowe jedzenie. – Bo wiesz, że możesz – dodaje. (sz)
Źródła:
Motywator dietetyczny
Blog dr Damiana Parola